Dzień 13 lutego tego roku, moją ulubioną „trzynastkę”, zapamiętam w sposób szczególny. Tego dnia pomimo braku słońca i markotnej pogody, w przeddzień św. Walentego, wybraliśmy się do Chełmna, gdzie właśnie trwały obchody święta zakochanych. Po kilkugodzinnej zabawie w szukanie zabytków wytyczonych na mapie serduszkami, zbieraniu pamiątkowych pieczątek z odwiedzonych miejsc, czy może jeszcze lepszej zabawie w rycerzy, wreszcie dotarliśmy do ławki zakochanych, która już nawet 13-tego lutego była najbardziej obleganą ławką w mieście.
Ławeczka zakochanych, najbardziej ciepłe miejsce w całym Chełmnie. Kiedy wreszcie opuściły ją ostatnie pary umożliwiając także i nam swobodne cieszenie się chwilą relaksu dotarło to nas o zgrozo, że nadal nie mamy żadnych walentynek dla najbliższych.
Źle, niedobrze. Nie był to dobry czas na takie przebudzenie, gdyż właśnie na pobliskiej Bramie Grudziądzkiej zegar pokazywał godzinę 14:30, co tym samym potwierdzało nasze sercowo-walentynkowe kłopoty. Bułeczki z lubczykiem, słodkie serca chełmińskie i inne specjały, miały pozostać w sferze marzeń.
Zrezygnowani dotarliśmy do ostatniego otwartego jeszcze sklepu. Witryna była ustrojona w sercowe lizaki i typowe znane czekoladki. Jednym słowem standard i nic lokalnego. Drzwi nieco skrzypnęły podczas wchodzenia, a ja z desperackim postanowieniem starałam się dokonać wyboru spośród walentynkowych codzienności. Sprzedawczyni podała mi kolejne zamówione produkty, lizak w serce, bombonierka w serce.
– Szkoda – westchnęłam na głos – że nie udało nam się dostać żadnego walentynkowego specjału z Chełmna. Wszystko przez tych rycerzy, zabytkowe miejsca i pieczątki.
Sprzedawczyni podniosła wzrok znak kasy fiskalnej i uśmiechnęła się.
– Wszystko było rano, ale … zawiesiła głos, po czym dalej kontynuowała – oddam wam swoje serce, odłożyłam je dla męża- i sięgnęła pod ladę skąd wyjęła zapakowany sercowy pączek w lukrowej czerwonej polewie.
Uśmiechnęłam się. Nie mogłam odmówić i nie chciałam.
– W Chełmnie są jednak prawdziwe walentynki – podziękowałam wychodząc ze sklepu.
Powyższa historia wydarzyła się naprawdę w jednym ze sklepów spożywczych w Chełmnie 13 lutego 2016.
Dziękujemy jeszcze raz za SERCE w Chełmnie!
13.02.2016 Ania Wyrzykowska
Trasa samochodowa: Toruń – Zławieś Wielka – Dąbrowa Chełmińska – Czarże – Kokocko – Borówno z punktem widokowym na Nadwiślański Park Krajobrazowy- Starogród – Chełmno, gdzieś na tej trasie jest także stado danieli, które wystąpiło w naszym filmie.