W czasie porannej pobudki okazało się, że zanocowaliśmy tuż przy plantacji kiwi. Za naszymi plecami zielone kiwi bezczelnie zwisały z krzaków kusząc zerwaniem.
Ale…..powstrzymaliśmy się. Z wielkim trudem.
Śniadanie Kudłaczy i w drogę do Padwy, na spotkanie ze św. Antonim.
PADWA
Znaleźliśmy tam parking- płatny 1 euro za godzinę. Jeśli ktoś chce nocować: 10 euro za całą dobę. Warto tylko pamiętać o niesfornym parkometrze…
( namiary GPS 45.396427,11.875926 ) Tuz obok bazyliki Santa Giustina.
Na parkingu kamera skanuje wjazd i numery rejestracyjne pojazdu. Pełna automatyka.
Z parkingu spacerkiem udaliśmy się do Bazyliki Świętego Antoniego, gdzie ludzie z całego świata modlą się o łaski.
W Padwie jest darmowy dostęp do internetu ( znak tuż przy bazylice)
W większości włoskich miasteczek co rusz można się natknąć na źródełka z wodą pitną. Tak jest i tutaj. Ci, którym zrobiło się za gorąco, mogą się teraz orzeźwić i napić chłodnej wody, o niebo lepszej niż te z butelki. Psy także są niezwykle spragnione. We Włoszech upał jest wszędzie, ale źródełek też nie brakuje – a korzystać można z nich zawsze i wszędzie.
Tak wygląda nasz parking w Padwie od strony ulicy.
Byliśmy w Padwie zdecydowanie za krótko. Zamarzyło nam się zwiedzanie miasta rowerami. Trzeba to jednak odłożyć na potem, bo czekają jeszcze inne, większe marzenia: a dokładnie Wenecja.
[nggallery id=2]
WENECJA
Dojechaliśmy o godzinie 12 i do godziny 24 zwiedzaliśmy Miasto na Wodzie. Zaparkowaliśmy na bodaj największym w Europie parkingu Tronchetto. Drogo, bo 21 euro z 12 godzin, ale jeśli nie chce się długo iść do centrum, nie ma innego wyjścia. Można także z parkingu wsiąść do tramwaju wodnego i popływać weneckimi kanałami: wtedy można zobaczyć Wenecję w całej okazałości, a także popłynąć do licznych wysp, na które inaczej dotrzeć się nie da.
Wyświetl większą mapę
18 euro kosztuje bilet na vaporetto ważny przez 12 godzin na wszystkie środki komunikacji. To chyba najlepszy sposób zwiedzania Miasta na Wodzie…My wybraliśmy i spacerowanie i pływanie: jak zwykle chcemy większych wrażeń!
Parking Tronchetto
Namiary GPS – 45.43467457, 12.3102821
Opłaty za campera
od 0 do 30 minut 3 euro za 30 minut
za 12 godzin- 21 euro
kolejne 12 godzin dopłata 16 euro
więcej informacji o tym parkingu znajduje się na stronie
http://www.interparkingitalia.it/
Do Wenecji wjeżdża się długim mostem, a parking Tronchetto znajduje się z prawej strony.
Mogliśmy rozpocząć zwiedzanie od pływania, ale wybraliśmy spacer uliczkami Wenecji na plac Świętego Marka. Niezwykle uroczy labirynt wąskich uliczek, gdzie w cieniu kolorowych domów można schować się przed palącym słońcem. I te ozdobne mostki przerzucone nad kanałami…
Zabawa w chowanego? Takie emocje tylko w Wenecji!
Najpierw na pieszo dotarliśmy do palcu Św. Marka, istnego basenu słońca. Zwiedzaliśmy, odpoczywaliśmy w cieniu, by potem wsiąść na vaporetto (oczywiście razem z trzema psami) i popływać kanałami. Nie zna Wenecji ten, kto nigdy tego nie robił. A jeśli pływał, wie, że najpiękniej jest zawsze pod wieczór…
Mnóstwo różnych języków, narodowości, ludzi biegających po Placy św. Marka. Łączy ich jedno: chęć bycia w tym miejscu, zobaczeniu wszystkiego na własne oczy, poczucia klimatu Miasta na Wodzie…Wśród nich jesteśmy i my, kudłacze z Polski.
Znalazłam w tym miejscu wielu miłośników psów. Gdyby nie collie pewnie byśmy się minęli w tym tłumie, a tak… rozmawialiśmy. Pozdrawiam wszystkich poznanych i zakochanych w Wenecji!
Wenecja nocą nabiera innych kolorów. Domy okrywają się płaszczem tajemnicy, rozmowy wyciszone, tłum mniejszy, tak że w wąskich uliczkach słychać nawet pojedyncze kroki. Wtedy właśnie, gdy pomarańczowe słońce chowa się za horyzontem, słychać prawdziwy głos Miasta na Wodzie.
– Kochanie jakie piękny most, ojoj zobacz, tutaj…
– Do tego mostu się nie wzdycha, z tego mostu wzdychali skazańcy- odpowiada Wojtek widząc mój zachwyt, na widok mijanego mostu (…westchnień)
Spacer w Wenecji bez przewodnika, bieg na orientację: z jednej strony jesteśmy wolni i możemy iść tam gdzie chcemy; z drugiej strony nie wiemy którą drogę wybrać…Choć prawdziwa przygoda jest jak zabawa w labiryncie: najpiękniejsze jest to, że nigdy nie wiesz, co cię spotka. Przyznam się, że w pewnym momencie stwierdziliśmy, że nasz wewnętrzny kompas jest jednak trochę popsuty i musieliśmy kupić mapę, żeby ustalić swoje położenie i wreszcie dotrzeć tam, gdzie chcemy. Mimo to mapa niewiele pomogła, a my kluczyliśmy dalej, kierując się innymi turystami…
Pływanie vaporetto daje możliwość dotarcia w miejsca, gdzie na pewno się nie dojdzie. Dopiero gdy wsiądziesz na tramwaj wodny, jesteś w stanie sobaczyć całą Wenecję ( o ile oczywiście starczy ci czasu). Vaporetto można dotrzeć do leżącej ponad dwa kilometry od północ od Wenecji wyspy Murano, słynnej z dmuchanego szkła. ( zobaczcie na filmie)
Praktycznie :
1) Pies w vaporetto pływa za darmo, z tym, że na jednego człowieka przypada jeden pies. Jeśli chcesz płynąć z psem warto zabrać kaganiec, ponieważ różne są przepisy dla psów małych i dużych. A collie – czy to pies mały czy duży ? Masz kaganiec – płyniesz, gdzie zechcesz.
Trochę niewyraźne zdjęcia uchwycone w drodze na wyspę Murano. Jeśli dobrze się przyjrzycie zobaczycie psa, który widocznie jest spragniony wodnych przygód i pływa w zupełnie wyjątkowy sposób.
2) Do Wenecji można także przyjechać z innej strony. Zanocować na campingu i stamtąd dopłynąć vaporetto na zwiedzanie. Szczególnie przyjazdy psom jest camping Martina di Venezia ( http://www.marinadivenezia.it) , są tam baseny, ale i specjalne strefy dla gości z psami ( mapa).
O godzinie 24 wyjeżdżajmy z parkingu nocując tuż za Wenecją na stacji benzynowej – o tej porze większość rolników już dawno śpi.
[nggallery id=5]