Dzisiaj pada deszcze. Mokną palmy i pomarańcze w przydomowych ogródkach. Ale padać przecież może. W St. Mandrier sur Mer panuje typowy klimat śródziemnomorski z upalnym latem, ale do lata jeszcze troszkę.
Pomimo, że dzisiaj nieczynna jest informacja turystyczna, to i tak internet hula tuż przy jej drzwiach, a więc korzystam. We Francji w niedzielę także wszystkie sklepy są zamknięte i nikomu się krzywda nie dzieje. Odpoczywają tutaj pod palmami, pomarańczami, i już.
Przeparkuję dzisiaj kamperka nieco dalej, pamiętając o limicie 48 godzin i zostanę do jutra.
Jeszcze się troszkę pogościmy razem z zaprzyjaźnioną ekipą www.dookolaeuropy.blogspot.com czyli kamperem w świat, podróżujących także po Francji. Pamiętacie podróżującego Didola ?
Zapoznałem się z mopsikową gwiazdą Didolem
Robiliśmy minki
i gadaliśmy na uszko
Miło jest spotkać polską brać i do tego kudłatą pod palmami i pomarańczami.