Włochy na trzy collie – dzień 6

Santa Maria degli Angeli

Pobudka o 5:45, szkoda czasu już na leżenie. Dzisiaj mamy wiele do zobaczenia. Najpierw odwiedzamy położona 2 km od Asyżu Santa Maria degli Angeli ( Bazylikę Matki Bożej Anielskiej), gdzie znajduje się kaplica Porcjunkula podarowana św. Franciszkowi przez benedyktynów, którą odbudował własnymi rękami. Była miejscem zgromadzeń franciszkanów. Parkujemy z lewej strony bazyliki na bezpłatnym parkingu.

Santa Maria degli Angeli
Santa Maria degli Angeli

Idąc chodnikiem do bazyliki mijamy wspaniałą fontannę i wielki napis głoszący : „Pokój i dobro”.

Santa Maria degli Angeli
Santa Maria degli Angeli

 

Będąc w tym miejscu warto zajrzeć do ogrody różanego, wejście w środku bazyliki z prawej strony. Idąc do ogrodu mijamy figurę św. Franciszka, na której zawsze siedzi przynajmniej jeden gołąb.

Santa Maria degli Angeli - Św. Franciszek
Santa Maria degli Angeli – Św. Franciszek z nieodłącznymi gołąbkami

Potem czujemy ochotę na małą kawkę tuż naprzeciw bazyliki idąc w stronę parkingu. Espresso wyśmienite, polecam. Kawa pita przy barze to cena 1 euro.

Santa Maria degli Angeli
Santa Maria degli Angeli

Tuż obok Asyżu w miejscowości Rivotorto znajduje się franciszkańskie Sanktuarium, gdzie powstała pierwsza wspólnota franciszkańska i reguła zakonu.

Rivotorto
Rivotorto

 

W świątyni przechowywane jest Święte Tugurium (Sacro Tugurio), chatki w których święty Franciszek zbierał się z pierwszymi swoimi naśladowcami. Tugurium składa się z trzech części: w środku kapliczka, po lewej stronie kuchnia, a po prawej małe dormitorium.

Rivotorto
Rivotorto

Warto tutaj przyjechać także ze względu na panoramę Asyżu widzianą z miejsca tuż z tylnego placu sanktuarium ( zobaczcie na filmie).


Za Asyżem jedziemy do Roccaporeny: to tutaj urodziła się i mieszkała św. Rita. Po drodze pokonujemy 7 tuneli- 4030m, 1200m, 172m, 790m, 310m, 645m, 366 m. Ale tunele to nie wszystko: trzeba jeszcze wspinać się pod górę, a w takich wypadkach nasz camper ledwo dyszy… Z daleka widać niewielki kościółek położony na malowniczym szczycie dość wysokiego wzgórza. Jak tam się dostać ? Co to takiego? Z tego, co widzę, odpowiedź wymaga długiego marszu i to właściwie w samo południe…

 

Roccaporena
Roccaporena

 

Wreszcie z ulgą parkujemy w widokowym miejscu, na bezpłatnym parkingu tuż przy wjeździe, przy napisie także w języku polskim: „Roccaporena wita” ( zobaczcie na filmie).

Roccaporeny
Roccapore

To wyśmienite miejsce, by wyruszyć na zielone wzgórze z kaplicą na szczycie (skałę modlitewną św. Rity, jak się później dowiedzieliśmy), jak odpocząć chwilę (choć o dobry cień bardzo trudno), zjeść obiad.

Roccaporena
Roccaporena

Zobaczcie na stronę www.roccaporena.com

 

Jedziemy do miejscowości Cascia, gdzie znajduje się sanktuarium św. Rity i trumna z jej ciałem.

 

Cascia
Cascia – sanktuarium Św. Rit

Tutaj z parkingiem było bardzo trudno. Mała miejscowość, wąskie uliczki. Na samym dole jest rozległy parking, ale za postawienie campera żądają 8 euro za dobę z pełnym serwisem- woda, ścieki. Jako że jesteśmy tu tylko na godzinę, szukamy dalej. Wspinamy się samochodem dalej, wąska drogą do góry i udało się. Jest to ostatni parking przed sanktuarium położony z lewej strony, cena na godziny.

 

Cascia
Cascia – parking

Campery w dyskryminacji do autobusów, 1 godzina to cena 3 euro. Jeśli chcecie przyjechać camperem tutaj na dłużej to lepiej zaparkować na dole, gdzie będzie taniej i są specjalne podejścia do góry.

 

Cascia
Cascia – parking

Za to ten parking u góry ma duża cienia.

Cascia
Cascia – parking

A my jedziemy dalej do Tolentino.  Nie mogliśmy ominąć tego miejsca, jako że Mikołaj musi przecież poznać swojego patrona, św. Mikołaja z Tolentino, który swoje święto obchodzi 10 września.

Gdy wracamy z bazyliki, nie mamy już sił gnać dalej. Jesteśmy wykończeni, spragnieni wypoczynku i to na łonie natury. Zatrzymujemy się w agroturystyce w niedaleko Tolentino.
Zaczynam nazywać parkowanie na noc – „noclegi widokowe”, bo od tych krajobrazów aż trudno zasnąć. Można tak patrzeć bez końca…a jeśli się już zaśnie, przed oczami cały czas ma się włoskie wzgórza w świetle zachodzącego słońca.

 

[nggallery id=8]