To przyszło nieoczekiwanie. Ot, wybraliśmy się wieczorkiem zanurzyć się w morzu. A tu nagle….ludzie poubierani na różowo,białe kapelusiki, kwiaty i… wina. Prawdziwy zawrót głowy. Musieliśmy się wmieszać w ten tłum i poczuć smak Prowansji.
Dzisiaj była tutaj degustacji win prowansalskich Vins de Provance. Za wpisowe czyli 5 euro można było degustować i różowych i czerwonych i szampanów. Były jeszcze kanapki z dżemem z cebuli, gęsi, oliwek. Tak, żeby nie samym winem żył tego wieczora człowiek.
Nasze kudłate czworonogi wywołały także dyskusje o podróżach, psach, winie w międzynarodowym towarzystwie.
Kosztując kolejne szlachetne trunki snuliśmy opowieści otoczeni różowymi koszulkami.
Że też nam nie chcieli dać takich koszulek 🙂