Niedzielna feta

W niedzielę 14 lipca było wielkie narodowe świętowanie we Francji.  U nas zaraz po niedzielnej Mszy zaczęło się od przemarszu, koncertu dęciaków. Potem towarzystwo ruszyło na rynek, obiady i plażę. A wieczorem była zabawa nad morzem i pokazy sztucznych ogni.

Zwyczajem francuskim jest  żegnanie się przy drzwiach kościelnych z księdzem i krotka rozmowa z nim. Nam jeszcze ta rozmowa mało wychodzi, ale za tydzień kto wie, może damy radę ?

 

DSC_0015-1

 

DSC_0021-1

DSC_0020-1

DSC_0024-1

Zwróćcie uwagę na skład dęciaków. Grali świetnie !

DSC_0025-1

Skusiło nas na czapeczkę prowansalską. Na rynku można się potargować u udało się zaczarować sprzedawcę. Psami ?

 

DSC_0029-1

DSC_0031-1

A potem pokusiło nas na Moules czyli małżę Dużo skorupek i małe w środku.

DSC_0033-1

DSC_0032-1

Ucztować zaczęliśmy pod kościołem i fontanną. Małże wzmagają pragnienie.

DSC_0035-1

DSC_0037-1

DSC_0038-1

DSC_0041-1

Czyż nie ładna rynna ?

DSC_0042-1

Wieczorem na plaży zauważyliśmy taaki motocykl. Motocykl jak motocykl ale ta psia łapka !! Widzicie ?

DSC_0045-1

Dalej była już ogólna feta nad morzem i sztuczne ognia. Miało się wrażenie, że wszyscy są właśnie tutaj!!

DSC_0052-1