Dojechaliśmy tu nieco przypadkowo, bo poszukując miasteczka Domaine de la Palissade. Nagle na horyzoncie pojawiło się mnóstwo camperów, musieliśmy tam zajechać i zobaczyć. I tak zaczęło się camperowanie na plaży
Dojeżdżamy, a tu tuż przy wjeździe na plażę stada różowych flaminów brodzą w wodzie. Szok! Ale dalej był jeszcze większy szok. Miałam wrażenie, że przyjechali tutaj ludzie z całego świata, żeby poczuć radość i wolność.
Nikt tutaj nie wyznacza miejsca na postawienie campera. Parkujesz gdzie chcesz i na jak długo chcesz, całkiem za darmo. Na dodatek cześć plaży ma nawet ratownika.
I co najważniejsze można tutaj przyjechać z psami, spacerować, plażować i kąpać się.
Kosmos ?