Ciepłe słońce przedziera się przez liście winogron. Liście, bo winogron już nie ma. Trzeciego października zakończyliśmy winobranie w winnicy na Laurowym Wybrzeżu. Nadal jest ciepło, co pozwala nam na kąpiele w morzu i opalanie.
Biegam po winnicy z aparatem chcąc uwiecznić tę chwilę- Krajobraz po winobraniu.
Ale, ale…tuż po winobraniu….była uczta z widokiem na morze z francuskimi serami i potrawami pływające w Bandol Rose. Była także niezapomniana jazda samochodem Renault 4 nazywanym zwyczajowo Łódką z przedziwnymi szybkami i długą, wyciąganą przekładnią biegów przy wtórze francuskich okrzyków – ” Bon voyage, bon voyage”- rozbawionego towarzystwa francusko- hiszpańskiego po winobraniu.
Biegam po winnicy z aparatem chcąc uwiecznić tę chwilę- Wspomnienia po winobraniu.
Ale, ale….sera już nie ma, wino na stole już się skończyło, towarzystwo już się prawie rozjechało. Pozostał tylko stojący tuż przy porośniętej dzikim winem winnicy Renault 4 i liście winogron.