Lubię gdy składniki skądś pochodzą

Prezydencka kucharka Françoisa Mitteranda właśnie ustala menu: podamy jajecznicę z borowikami i trybulą, potem kapustę nadziewaną szkockim łososiem i marchewką znad Loary. Po chwili dodaje- Lubię gdy składniki skądś pochodzą. Oglądam film jedząc na kolację żółty ser z ziołami prowansalskimi własnoręcznie zrobiony. Mleko do niego kupiłam od Beni, która ma krowę. Inaczej smakuje.  Oglądając podróżuję znowu do Francji.

-Panowie proszę tutaj, z którego talerza jadł prezydent?

– Zjadł cała kapustę ?

– Chyba tak!

– Zjadł natkę marchwi?

– Wydawał się zaskoczony. Odkroił nać, zjadł marchewkę, a po chwili nadział nać na widelec, przyjrzał się jej i zjadł. Najwyraźniej ze smakiem.

– Punkt dla niego! Możecie posprzątać!

– Zatem prezydent może zostać w pałacu elizejskim?

To fragment rozmowy z filmu (min 26:05)  'Niebo w Gębie” (2012) Francja, reżyseria Christian Vincent nspirowanego prawdziwą  historią. Jest w nim kawałek dobrej kuchni francuskiej, jest prezydent Francji François Mitteranda i  jego osobista szefowa kuchni prezydenta Hortense Laborie.
W filmie występują też potrawy z krewetki, więc na dokładkę krewetka w gębie, prosto z Francji.

DSC_0796-1

DSC_0787-1