W czekoladzie liczy się gorycz i pewność siebie

Francja, humor i walka pewność siebie w rytm piosenki, przeplatają ze smakiem czekolady produkowanej ręcznie w małej wytwórni, która od pokoleń przechodzi z ojca na syna. Film  „Przepis na miłość”(2010) reż Jean-Pierre Améris obejrzeliśmy w dzień, kiedy nie warto nawet wyglądać za okna i kiedy czekolada smakuje najbardziej.
A ileż w tym filmie rozmów o czekoladzie i chrupania czekolady A przecież czekolada to wyjątkowy produkt ! Choć jest zaliczana do słodyczy, a przecież zawiera goryczkę w różnym natężeniu. Białe nadzienie z papryką jest interesujące, płatki z borowikiem są zabójcze, biała z zieloną herbatą ma zaskakujący smak, wyśmienita, aksamitna, lekko ociera się o język, jedwabista konsystencja. Wydaje się niepozorna a po chwili eksploduje ferią smaków, jak słodko-gorzka pieszczota, delikatna i zmysłowa.
I jeszcze ta filmowa piosenka, którą w taki dzień jak dzisiaj może nucić każdy .
„Z każdym krokiem nabieram pewności, że wszystko będzie dobrze. Jestem pewna, że świat należy do mnie. Docenią mnie, bo przecież wierzę w siebie. Wierzę w siebie gdy świeci słońce, wierzę gdy pada deszcz. Wierzę w to, że wiosna powróci, a w dodatku, mimo wszystko, naprawdę- wierzę w siebie. Liczby nie są miarą siły, majątek też nie. Miarą siły są spokojne noce i poranny śpiew. W moim sercu tkwi siła, z niego wiara bierze się. A ja wierzę tylko w to, że wierzę w siebie, a zresztą powiem wam, że wierzę….”

Po filmie wiemy jedno, musimy odwiedzić KONIECZNIE małą francuską fabrykę czekolady…i sklep z czekoladą.

We Francji do tej pory delektowaliśmy się tylko czekoladowymi francuskimi myszkami, a to za mało. Po takim filmie to zdecydowanie za mało

103-1
„Przepis na miłość” (2010) reż Jean-Pierre Améris, produkcja Belgia, Francja, komedia romantyczna