Pobudka o szóstej rano. Teraz dopiero widzimy, ile camperów stoi wokół nas, słowem: doborowe towarzystwo.
Śniadanie, krótkie spacery z rudymi smokami, poranna kawa i ruszamy w dalszą drogę. Romeo i Julia czekają!
Od godziny 7 rano do 16 jedziemy autostradą z przerwą na obiad i kawę. Jadąc do Werony robimy mały, ale niezwykle widokowy postój.
Wreszcie o 18 docieramy na miejsce. Parkujemy na bezpłatnym parkingu przy ulicy via colonello Galliano. To dobre miejsce do zaparkowania psami – można przyjemnie spacerować po trawnikach tuż pod zabytkowymi murami miasta. Podobno tutaj nawet wiatr tchnie szlachetnością…
Namiary GPS na ten parking:
45.436779, 10.977256
Bezpłatny parking przy ulicy Via Colonello Galliano, Werona.
Tuż obok parkingu postój rowerów (co ciekawe, bezłańcuchowych), więcej na stronie www.bikeverona.it/home
Mury obklejone tonami kolorowych gum, do których przyklejone są karteczki z imionami, różne napisy, bazgroły, wymalowane serca…kto by pomyślał, że to właśnie dom Julii? Wcale nie jest piękny, zapierający dech w piersiach ani nic w tym rodzaju…jest po prostu inny, wyjątkowo. I to właśnie ze ze względu na te kolorowe gumy z imionami i namalowanymi sercami – które jakby łączą zakochanych, którzy przyjechali do Werony, by podobnie jak Romeo i Julia wyznać sobie miłość pod balkonem.
Siadamy pod kościołem w Weronie. Z kościoła wychodzą wierni, lecz zamiast wracać do domu, zaczynają nas otaczać. Zdezorientowani, nie wiemy co robić. Słychać okrzyki zachwytu, starsze Włoszki podchodzą do naszych psów z szerokimi uśmiechami na ustach, jakby uradowane samym ich widokiem.
– Mamma, bambino i papa! – mówią, pokazując po kolei nasze psy. Śmieją się i mówią dalej…
– Mamma, bambino i papa! Tre Lassie!
Szkoda, że w naszym zasobie słówek włoskich jest tylko kilka zwrotów – resztę musimy dodawać gestami. Ale i tak się rozumiemy. Czasem psy łączą bardziej niż wspólny język.
Jest takie miejsce w Weronie: urocze, pełne zieleni i wypoczywających ludzi. Taki mały placyk przed kościołem, gdzie można się spotkać i porozmawiać, usiąść razem z psem na ławeczce po długim spacerze i rozkoszować się tą niewypowiedzianą ciszą, pozwolić myślom odfrunąć ku niebu…
Jest tam także taki piękny znak. A moje schowane w torbie woreczki śniadaniowe ( rolka 100 sztuk), najlepiej się sprawdzają.
Kiedyś pewnie jeszcze wrócimy do Werony, ale teraz czas już wyjeżdżać – wybiła jedenasta w nocy. A trzeba jeszcze znaleźć jakieś dobre miejsce na nocleg…
Tuż za Weroną po raz pierwszy spuszczamy szarą wodę z campera.
Tak wygląda znaki informujące o serwisie campera.
Na nocleg zatrzymujemy się na stacji benzynowej Shell między Weroną a Vincenzą.
Informacje praktyczne:
Parkując, nocując w ciekawych miejscach warto podać dane GPS, żeby trafić tam ponownie.
Warto zajrzeć na strony
Jak odnaleźć namiary GPS w wykorzystaniem mapy google- link
[nggallery id=1]