Boże Narodzenie we Francji stało się w większości regionów świętem komercyjnym, w czasie którego zwyczaje nie są tak silne jak w Polsce. Mimo to w Prowansji tradycja jest wciąż żywa i niezwykle barwna.
Wszystko zaczyna się 4 grudnia, dzień św. Barbary. W kościołach i piekarniach można nabyć le blé de la Sainte Barbe, z których dochód zawsze idzie na cel dobroczynny : maleńkie ziarna, podobnie jak nasza rzeżucha na Wielkanoc, rosną na trzech talerzykach z mokrą bibułką. Zielone i proste łodygi zwiastują dobry rok.
W czasie adwentu w miastach Prowansji mają miejsce jarmarki, na których znajdziemy santons, potrawy świąteczne oraz różne lokalne produkty. Aix en Provence w grudniu wygląda przepiękne, zwłaszcza wieczorem. Dekoracje świąteczne wiszą nad ulicami, Cours Mirabeau tętni życiem, platany przystrojone są lampkami. Za dnia pogoda dopisuje, słońce świeci na czystym niebie, średnia temperatura wynosi około 10 stopni Celsjusza. Nocą gwiazdy są wyraźne jak nigdy, a powietrze przesycone chłodem i wilgocią.
Tradycje wigilijne różnią się nieco od naszych. Na tutejszych stołach nie znajdziecie barszczu, karpia ani makowca. Ale zacznijmy od stołu: w odróżnieniu od naszych, nie kładzie się tutaj siana pod obrus. Stół jest natomiast przykryty trzema obrusami, a na nim znajdują się trzy białe, wysokie świece oraz trzy talerzyki z ziarnami, które zdążyły już wyrosnąć. Uwaga: nie należy używać jemioły do dekoracji, gdyż Prowansalczycy wierzą, że przynosi ona nieszczęście!
Serwowanych jest siedem posiłków, które mają przypominać siedem boleści Maryi: może być pośród nich dorsz, kalafiory, omlet, zupa czosnkowa, ślimaki, owoce morza, warzywa… Do dań głównych podawanych jest 13 bułeczek, mimo wszystko nie jest to bardzo obfita wieczerza. Ale to nie koniec, gdyż po powrocie z pasterki podawanych jest trzynaście deserów, które symbolizują Jezusa oraz dwunastu apostołów. Pośród nich znajdziemy: obowiązkowo pompe à l’huile; owoce czterech zakonów, w tym suszone figi (Franciszkanie), migdały (Karmelici), rodzynki (Dominikanie) oraz orzechy (Augustyni); słynny nugat z Montelimar; masa pigwowa; les oreillettes, które przypominają nasze chruściki; daktyle, będące symbolem przyjścia Chrystusa; calissons d’Aix oraz inne owoce i desery wedle uznania.
Oprócz trzynastu deserów, po powrocie z Pasterki do kominka wrzucane jest nowe polano – jednak zanim to nastąpi, wylewa się na nie oliwę, wino oraz posypuje się solą, a następnie obchodzi trzy razy dom, aby przynieść szczęście. Stąd też wzięło się tradycyjne ciasto świąteczne: bûche de Noel.
W wielu miastach Prowansji organizowane są słynne pasterki, w czasie których do ołtarza zanoszone są ryby lub też nowo narodzony baranek.
Jak Wam się podobają te tradycje? Może w tym roku macie ochotę ubogacić nasze polskie zwyczaje tymi z Prowansji?
Mikołaj Wyrzykowski
Piękne zdjęcia i fajna przygoda:)