Toruń- Barbarka. Szlakiem pamięci

Dzisiaj ciągnęło nas z lasu w las czyli do lasu na pobliskiej Barbarce, w szczególne miejsce. W Święto Niepodległości 11 listopada zapakowaliśmy się do samochodu i w drogę.  Kilka kilometrów jazdy po leśnych wertepach i już jesteśmy. Wyskakujemy z samochodu, formujemy szyki ( na mapie miejsca oznakowane „tu jesteś”).
Kilka kilometrów jazdy po leśnych wertepach i już jesteśmy. Wyskakujemy z samochodu, formujemy szyki ( na mapie miejsca oznakowane „tu jesteś”). 
 
O Barbarce pod Toruniem mowa jest w dokumentach historycznych już od roku 1299 roku jako Sancta Barbara in Bormol, z racji kultu św. Barbary. Mijamy kaplicę Świętej z roku 1842, źródełko i grotę. 

 

 Fot. Grota Św. Barbary i kamień młyński
Jak głosi legenda, święta Barbara objawiła się pustelnikowi w pobliżu bijącego tam źródełka. Od XVI w. nad uznanym za cudowne źródełkiem stawiano figury św. Barbary. W 1875 roku cudowne źródło nakryte zostało kamieniem młyńskim a woda nabierana była przez otwór znajdujący się w środku.
 
Dalej idziemy zielonym szklakiem. Liście leżące na ziemi, tworząc grubą warstwę, szeleszczą intensywnie.  Z daleka widać nasz cel.  Ten las to miejsce martyrologii Polaków w czasie II wojny światowej w okresie od października do grudnia 1939 roku. Stoimy tu 11 listopada, siedemdziesiąt dwa lat później, wśród tych samych drzew. Wtedy był tu mały zagajnik, dziś wysokie drzewa.
Grupy więźniów wywożono na rozstrzelanie co tydzień lub czasem dwa razy w tygodniu, najczęściej w środy. Hitlerowcy mordowali z odległości ok. 8 metrów strzałami karabinowymi. Rannych dobijano strzałami pistoletowymi. W 1944 r. Niemcy zorganizowali ekshumację i spalenie zwłok z masowych mogił, w celu zatarcia śladów zbrodni.

 

„Ze względu na dokonane wówczas opróżnienie większości grobów i spalenie zwłok pomordowanych trudno jest dziś ustalić dokładną liczbę ofiar zbrodni w Barbarce. Niektóre źródła podają, iż przez obóz w Forcie VII przeszło około 3000 osób, z czego co najmniej 1200 więźniów zostało rozstrzelanych w Barbarce, około 800 zwolnionych, a pozostali wysłani do różnych obozów koncentracyjnych w głębi Rzeszy. Inne podają mniejsze liczby – 600, a nawet 328 osób. Ostatecznie udało się ustalić tylko niespełna trzysta nazwisk pomordowanych w Barbarce. Podczas ekshumacji przeprowadzonej w lesie Barbarka po wojnie, w dniach 24 września i 19 października 1945 r., odkryto siedem masowych grobów o szerokości od 2 do 4 metrów i długości od 3,5 do 47 metrów. Mogiły w większości były już puste. Udało się jednak ustalić miejsce, gdzie Niemcy spalili ciała ofiar jeszcze przed zakończeniem wojny. W jednym z grobów zwłoki pozostały. Wydobyto z niego 87 ciał ludzkich z przestrzelonymi czaszkami i piersiami, które pochowano na cmentarzu przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu.”( źródło Chrzanowski T., Zbrodnia w Barbarce, Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, nr 4 (34), 2005 )

 

Wracamy do samochodu zielonym szlakiem drogą wśród drzew. Zatrzymujemy się ponownie przy kaplicy Świętej Barbary, patronki dobrej śmierci.
W pobliżu parkingu został zasadzony dąb papieski wyhodowany z nasion  najstarszego w Polsce „Dębu Chrobrego” poświęconych w 28.04.2004 roku przez bł. Jana Pawła II.
Barbarka to szczególne miejsce pamięci.(AW, 11.11.2011 )
***
Nie sposób być na Barbarce, nie będąc także w Forcie VII, czyli w miejscu, które w okresie od 12 października 1939 do styczniu 1940 było więzieniem dla Polaków aresztowanych w ramach akcji Intelligenzaktion, czyli akcji niszczenia elit społeczeństwa polskiego na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Śląsku. 
To tutaj 12 października 1939 z toruńskiego więzienia Okrąglaka przybył pierwszy transport liczący 80 osób. Od 17 do 19 października 1939 osadzono w Forcie VII 1 200 Polaków. Większe transporty przybyły również pod koniec 1939. Więzienie posiadało 40 cel różnej wielkości, zawsze wypełnionych ponad miarę. W okresie nasilenia transportów w Forcie VII lokowano średnio 1 000-1 200 osób. Więźniowie spali na skąpo wyłożonej słomie na betonowej podłodze. Skazanych na rozstrzelanie umieszczano w celi śmierci, a później w tzw. ciemnicy, gdzie nie otrzymywali już jedzenia i picia. Później jechali na rozstrzelanie w lasy Barbarki.

 

Dzisiaj w tym miejscu panuje cisza. Modlimy się. Spotykamy pod drodze innych spacerujących, którzy tak jak my schodzą schodami w dół do miejsca męczeństwa.
Po zejściu w dół ruszamy dalej wzdłuż istniejących nadal murów Fortu VII, standardowego fortu artyleryjskiego, który powstał jako część fortecy pruskiej w latach 1879-188.

 

Jest zimno, marzną nam ręce i głowy, wiatr przenika pomimo ciepłych kurtek, a przecież to właśnie okres męczeństwa Polaków -październik, listopad, grudzień 1939 roku Fort VII i Barbarka.
AW( 13.11.2011)