Sen o Włoszech

Niedawno pisałem o bałkańskich rytmach, które towarzyszyły nam w czasie wyprawy kamperem przez Dalmację – piosenki rzeczywiście są swego rodzaju „soundtrackiem” naszego życia, a zwłaszcza podróży. Przed wyjazdem do Włoch również zacząłem słuchać związanych z tą podróżą piosenek…

… i odkryłem, że w chanson francaise ważne miejsce zajmuje motyw podróży do Włoch właśnie. Jako że przez ostatnie miesiące słuchałem w większości piosenki francuskiej, odkryłem jak wiele utworów opowiada o słonecznej Italii. Wystarczy posłuchać choćby czegoś tak oczywistego jak „Voyage en Italie”:

Zdaje mi się, że wytworzył się we Francji jakby „sen o Włoszech”: Włochy jako miejsce idealne, obiekt wielu marzeń, westchnień i piosenek właśnie. Bo wystarczy tylko przekroczyć granicę, by wszystko było jak w raju, czyż nie? A może sama piosenka jest już spełnieniem?

Charles Aznavour pragnie ze swoją ukochaną wyjechać do Werony, do tej „obiecanej ziemi”, gdzie kwitnie miłość. Etienne Daho spędzi weekend w Rzymie, a Jacques’a Higelin’a tę podróż przepełnia atmosfera świętowania, odliczana kieliszkami wina oraz kostkami czekolady. Wymienia kolejne włoskie nazwy, jakby mogły one być zapewniem szczęścia i powodzenia. Włochy jako mityczne locus amoenus? Czy my również nie mamy wymarzonych miejsc, które idealizujemy? Gdzie wystarczy tylko wyjechać, by nastał czas miłości i słońca?

Najpiękniejszą odpowiedź na to wyśpiewuje Serge Reggiani, dla którego „Wenecja nie jest we Włoszech, ale dziś jest u Ciebie, tutaj gdzie jesteśmy teraz, gdzie jesteśmy szczęśliwi i się kochamy”. Skoro Wenecja może być wszędzie, czy wymarzone, idealne piękno Włoch również można znaleźć, gdziekolwiek tylko pojedziemy? Opowiem o tym w kolejnych wpisach z mojej własnej „Voyage en Italie” 🙂

Mikołaj