Kiedy stanęłam przed ladą z serami miałam trudny wybór, gdyż ich ilość i rodzaj był przytłaczająco przyjemny. Który… który wybrać … sprzedawca polecił ser dojrzewający pół roku i wiedział co mówił. Niebo w ustach. Tak właśnie zostałam zarażona francuską chorobą serów dojrzewających.
Lekiem na nią jest albo kupowanie takich serów albo ich serowarzenie.
Wybrałam ten drugi sposób, bo skoro w pobliżu jest mlekodajna krowa, i na dodatek koza !!
Nasz ser dojrzewający
5 litrów mleka
20 kropli podpuszczki rozpuszczonej w 1/4 szklanki przegotowanej wody
Przygotowanie
Mleko podgrzać bezpośrednio na ogniu do temperatury około 37 stopni C wlać podpuszczkę i wymieszać. Przykryć i czekać pół godziny.
Po tym czasie zrobi się jakby galaretka z mleka, którą należy pociąć na drobne kawałki. Podgrzać do temperatury 45 stopni i odstawić na 5 minut. Odlać na durszlaku i włożyć do koszyczka ( formy serowej), uciskać powstały ser. W tym momencie można ser doprawić ziołami, przyprawami, posolić. W formie serowej przekładamy ser do odcieknięcia na 12 godzin. Początkowo częściej przekładać potem rzadziej.
Po tym czasie ser moczymy prze kolejne 12 godzin w solance 1/2 kg soli niejodowanej na 2 litry wody przegotowanej.
Ser suszymy i odstawiamy, aby dojrzał. Najszybciej można go jeść po upływie miesiąca.
Ser może dojrzewać w lodówce, piwnicy.
Wydajność : z 5 litrów mleka/ 580 g sera
W mojej lodówce dojrzewają już: ser bez dodatków, z ziołami prowansalskimi, ser na mieszanym mleku krowa-koza, z czosnkiem i papryką. W głowie rodzą się już kolejne pomysły.
Nadal czekamy na pierwsze rozkrojenie.
Ser dojrzewający z ziołami prowansalskimi
Ser dojrzewający z kurkumą