Ciężko nam wyjeżdżać z takiego miejsca jak Bagnoregio. Piękne widoki, miłe spanie w oliwkowo- lawendowym otoczeniu…Ale najtrudniejsza jest stale krążącą po głowie myśl – czy jeśli przyjedziemy tu ponownie, domy w Civita di Bagnoregio będą jeszcze stały ? Ile ich będzie? Czy miasto będzie jeszcze żyło ?
Pomimo pobudki o 6: 30, wyjeżdżamy stąd kierując się na Sienę dopiero o 9:30, dłużej już nie dało się przeciągnąć. Trafiamy się w same serce Toskanii, której widoki za oknem są niczym bajeczne malowidła uśmiechającego się słońca.
Dzisiaj wiedzieliśmy jedno – koniecznie musimy zobaczyć opactwo Sant’Antimo. ( www.antimo.it ), gdzie już w 352 roku w miejscu śmierci św. Antimo zbudowano małą kapliczkę. W roku 770 zlecono budowę klasztoru.
Abbazia di Sant’Antimo
Parkujemy na bezpłatnym parkingu dla camperów namiary GPS- 42.995965,11.520039.
Stąd idziemy pieszo do opactwa ( GPS 42.999627,11.515634). Trasa 750 m, około 9 minut.
Samochody osobowe mogą dojechać pod same opactwo.
Obecnie klasztor jest pod opieką zakonników. Codziennie wspólnota zakonna gromadzi się w kościele, gdzie śpiewa chorały gregoriańskie w oryginale po łacinie.
W czasie naszej obecności mężczyzna stojący z tyłu kościoła grał na fagocie, wprawiając nas w niezwykły nastrój. Posłuchajcie na filmie.
Dalej- no co tu mówić, zachciało nam się lodów, zimnych lodów o smaku białego wina, szafranu. Podobno najlepszych na świecie. Zatrzymaliśmy się zatem w San Gimignano, Mieście Wież.
Nie było łatwo zaparkować. Przy wjeździe same płatne parkingi i tylko dla samochodów osobowych. Dla camperów oferowano nam tylko parkingi 5 km od San Gimignano. To byłoby zdecydowanie za duże poświecenie jak dla lodów. Szukaliśmy więc dalej. I trud się opłacił.
Znaleźliśmy bezpłatny parking przy Piazza della Pace, namiary GPS 43.469506,11.035531. Kierunek z San Gimignano na Certaldo.
Piesza trasa z tego parkingu do kościoła Santa Fina to trasa 1,4 km 18 minut.
Na parkingu, także inne camperki relaksowały się w cieniu. Zjedliśmy obiad i ruszyliśmy na kawę i lody.
Tak wygląda lodziarnia w zewnątrz. Polecam lody Santa Fina, z nutką szafranu, na część świętej zmarłej mającej 15 lat, mieszkającej w San Gimignano w latach 1238-1253, którą można spotkać tuż obok w kościele.
Ale San Gimignano to nie tylko lody, bo jeśli cała miejscowość jest uznana przez UNESCO za część Światowego Dziedzictwa Architektonicznego, to coś w tym jest. ( ww.sangimignano.com )
San Gimignano wznosi się na wzgórzu 334m wysokości. Miasteczko powstało w małej wiosce w III wieku p.n.e zbudowanej przez Etrusków. Historyczne zapisy o mieście rozpoczynają się w 929 roku, kiedy to przyjęto nazwę biskupa św Geminianus.
San Gimignano jest nazywane średniowiecznym Manhatanem ze względu na wieże. Kiedyś było ich 72, pozostało do dziś tylko 14 ( lub 16 zaliczając dzwonnicę Kolegiaty i Case Torre) . Najstarsza Torre Rognosa ma 51 m, największa Torre Del Podesta ( Torre Grossa) ma 54m. Takiego spaceru wśród wież nie da się zapomnieć.
San Gimignano to rejon wyśmienitych win. To tutaj można kupić wino Brunello. My zaopatrujemy się w czerwone wino sfuso tuz za San Gimignano w drodze do Pogibonsi.
Wyruszamy na nocleg tuż za Bolonią. Miejsce cudowne. Zaopatrujemy się tutaj w świeże arbuzy, domowe jogurty, owoce i musujące czerwone wino, będzie w sam raz na urodziny. Psy szaleją na trawie, a my na łonie natury odpoczywamy przed dalsza drogą.
[nggallery id=13]