„C’est une belle historie” cz.6 Słodka Czytelniczka

Kim jest Słodka Czytelniczka? To posąg dziewczyny opartej o otwartą księgę i rozmarzonym wzrokiem wpatrującej się w dal. Uwielbiam ten moment mojej trasy, gdy mogę usiąść obok niej i wypatrywać czegoś wyjątkowego w tym pozornie nie zmieniającym się krajobrazie.

 

Kim jest Słodka Czytelniczka?

DSC_0228-1

DSC_0220-1

Naprzeciw mnie znajduje się plaża, jakby wycięta przez morze w stromej skarpie; na ostrej, brązowej skale rośnie sosna i wystarczy sięgnąć wzrokiem odrobinę dalej, by dotrzeć do promenady, która chyba nigdy nie śpi.

DSC_0219-1

Plaża, na którą patrzę, jest kamienista, lecz nie przeszkadza to ludziom, którzy nurkują w tej małej zatoczce o wodzie tak przejrzystej, że mogę dostrzec pływające w niej duże ryby.

Jeśli sięgnąć wzrokiem dalej, można zobaczyć sznur maleńkich, kolorowych żaglówek, podążających za motorówką jak kaczątka za kwoką. Płyną na głębokie morze, nieco strwożone, ale i zdeterminowane, odcinając się na tle skalnego masywu w La Ciotat, wbijającego swe zęby w aksamitny płaszcz nieba. Nie ma dziś na nim żadnej chmurki, morze zaś, wahając się między ciemnym a jasnym, łączy się na horyzoncie z niebem: lazur morza i lazur nieba są tego dnia jednością…

P1270675-1

Po odzyskaniu sił wsiadam ponownie na rower i przy nieustannym szumie przejeżdżających samochodów kieruję się do miasta. Najpierw idę do boulangerie et pattiserie, by kupić bagietkę na kolację. Odgryzam kawałek i żując go, siadam na ławeczce przy kościele, ze wspaniałym widokiem na główny plac tej części Saint Cyr Sur Mer.

DSC_1313-1

O tej porze kawiarenki zaczynają się zapełniać, restauracje muszą jeszcze trochę poczekać na pierwszych klientów. Mężczyźni spieszą gdzieś, każdy ma kilka bagietek pod pachą, znikają w cieniu platanów. Wykonana przez tego samego rzeźbiarza, co ta w Nowym Jorku, złota Statua Wolności błyszczy w słońcu, w wodzie u jej stóp kąpią się gołębie. Mieszkańcy otwierają kolejno kolorowe okiennice, wpuszczając światło do ciemnych pokoi. I naprawdę jestem tutaj, wśród Francuzów, tuż przed południem, zastanawiając się, co też muszą myśleć przechodnie, dokąd mogą zmierzać, dlaczego…Co chwila zmieniam kanwę opowieści, która ma swój początek w tym, co widzę.

DSC_1310-1

Jeszcze nigdy nie byłem tak zmarnowany, siadając przed talerzem spaghetti.

Gdy czekam na rodziców, łowiących w morzu promienie zachodzącego słońca, Nebra szturcha mnie nosem, wybitnie się uśmiechając. Zaraz potem przewraca się na plecy, oczekując, że będę się z nią bawić i szczeka zaczepnie. Przechodzący Francuzi nie rzucają się od raz do mnie i nie krzyczą tak jak Włosi, ale z uśmiechem komentują piękno rudych smoków słowami tres beau! Włączam się w psią zabawę, bo doskonale wiem, skąd ta radość.

DSC_0018-1

Idę na plażę i wciąż próbuję odcisnąć ślad swoich stóp na piasku, lecz morze natychmiast je zmywa, zapamiętując jedynie kamienie… Gdy z niewysłowioną radością pływam w tej ciepłej, czystej wodzie, moją uwagę przyciąga syrena, a właściwie kobieta o aż nienaturalnie długich włosach, w milczeniu i samotności siedząca na kamieniu. Przypomina mi się pierwsza lekcja warsztatów dziennikarskich w Bydgoszczy, gdy pan Mirek pokazał nam swój ulubiony obraz, tak podobny z tym, który teraz widzę, i kazał nam go opisać: jako że mieliśmy w sobie coś, co nazywał iskrą Bożą i pragnął, by powstał z tego płomień. Dlaczego tu jest i ma spuszczony wzrok? Co to znaczy? Czy kogoś oczekuje? Jest tak odmiennie ubrana od reszty plażowiczów, kształtuje to miejsce na swój sposób i nadaje mu zupełnie nowy, obcy dotąd i obcy nadal charakter…

P1270668-1

Od razu wracam myślami do Słodkiej Czytelniczki. Wracam do żaglówek wypływających na morze, przechodzących ludzi, którzy czasem się uśmiechną, do skalistej zatoki, do krążącego po niebie samolotu wodnego, co chwila startującego i lądującego… I tak to się toczy, dziewczyna opiera się na księdze i wciąż wpatruje w dal, w lazur morza, lazur wody, w zachodzące i wschodzące słońce…

Mikołaj Wyrzykowski

Wspomnienia francuskie 2013