Dziennik francuski. Szczęśliwa.

„Bueno Camino” piszę sms-em życzenia dla Mikołaja, który właśnie w południe wyrusza w drogę do Santiago i nakręcam na widelec makaron Spaghetti alla carbonara, flagowy produkt Wojtka kuchni. Właśnie we francuskiej stacji radiowej Nostalgie grają przebój Modern Talking. Pamiętam te chwile, kiedy na szkolnych przerwach koleżanki chodziły z wielkimi odbiornikami na ramionach lub stawiały je na szerokich korytarzach włączając muzykę podkręcały ją na najwyższe decybele, żeby było „lepiej” słychać, i aby stare mury szkoły się trzęsły. Byłam szczęśliwa. Z wiekiem szczęście bywa bardziej skomplikowane.

A jednak, kiedy Wojtek wyrywa mnie z zadumy pytaniem – jakie mamy plany na dzisiejsze popołudnie ? – bez zastanowienia odpowiadam

-Wiesz, najchętniej wsiadłabym na vespę, aby pojeździć po wąskich dróżkach prowadzących do winnic.

WP_20150714_037-1

Tym razem wspinamy się vespą na górę, równy rytm silnika i emocje, jest wyżej coraz wyżej. Dojeżdżamy do miejsca skąd widać w oddali lazurowe morze i zatokę. Cykady nieustannie koncertują, przyroda faluje. Szczęście. W upalne dni jazda vespą jest lepsza od klimatyzacji, od wentylatorka zawieszonego nad głową, daje proste uczucie szczęścia.

Ania, Francja, 15.07.2015