” Weź z sobą jeden widelec, bo zgubiłam i mamy już tylko dwa”- piszę pilnego sms-a do Mikołaja, który w tym momencie pakuje się aby wyruszyć na Santiago w Hiszpanii. Mam nadzieję, że zabrał, i będzie go pilnował, a może nawet gdzieś ten owy widelec bardzo mu się przypada na szlaku. Tak, mam zdolności i to nie byle jakie. Tuż po przyjeździer do Francji, bach i nie ma jednego widelca, ale moje zdolności nie stoją w miejscu, ale dynamicznie rozwijają się i nabierają kolorów. Dzisiaj nie mamy kolejnych dwóch widelcy, co daje matematycznie całkowity brak sprzętu do nabierania w kamperowej kuchni. Pozostały nam do obiadu noże i łyżki. Dajemy radę. Znajdą się?
Sms-es od Mikołaja „Zbliżamy się do Bordeaux” ( 14:38) nieco wyrwał mnie z poobiednich rozważań nad zdolnościami. Za kilka godzin przychodzi kolejny sms „To mi wygląda na Hiszpanię” ( 18:47). Odpowiadam ” Vive l’Espagne„
Wreszcie dałam do przeczytania moje zapiski Wojtkowi.
– Pisz, bo jestem ciekawy, co będzie dalej- komentuje po przeczytaniu.
– Wiesz, sama jestem ciekawa!
Śmiejemy się.
Ania, Francja, 17.07.2015