„To nie było łatwe lato dla winorośli. Silne słońce prażyło ich liście niemiłosiernie. Była susza. Niektóre winorośle padły, innym kurczyły się liście – kiedy liście kurczą się i zwijają, oznacza to, że winorośl naprawdę cierpi”, opowiada Denis Chastel Suzet, właściciel Château Portier, kiedy spacerujemy po jego posiadłości.
„Ale zobacz”, zatrzymujemy się przy rzędzie winorośli, on dotyka ich liści, „One muszą cierpieć, inaczej dawałyby zbyt dużo soku, który byłby słaby. A ja szukam koncentracji. Gdy obrywamy im liście, cierpią, podobnie jak przy obcinaniu niektórych kiści. Ale dają dobre owoce, nie tak napęczniałe, gdzie zamiast dużej ilości wody odnajdujemy koncentrację, esencję”, odrywa jeden malutki, pomarszczony owoc i podaje mi na dłoni, „Posmakuj tylko. Wydaje się malutki, brzydki i niewarty zachodu, ale to właśnie takie winogrona nadają winu smak, to w nich zawiera się najwięcej cukru. Pozory mylą”.
Spacerujemy po ogrodzonej murem posiadłości, z której pochodzi wino Clos de Portier. Korzenie winorośli sięgają do około 30 cm, dzięki czemu wino jest eleganckie, finezyjne, podczas gdy poza murem jest ono silniejsze, bardziej ostre, a korzenie sięgają do 2 m. Tutaj też uprawa szczepu gamay odbywa się bez palików, linek czy drutów – winorośle rosną swobodnie, wyraźnie tworząc kształt czary. Rozmawiamy o smaku wina, podczas gdy żona Denisa dorzuca gałęzie do płonącego ogniska, z którego dym ucieka poza mur. „Moja żona właśnie dodaje nutki dymu do wina”, śmieje się Denis.
Château Portier znajduje się w regionie Beaujolais, a dokładnie w jednej z crus Beaujolais, jaką jest Moulin a Vent. W Polsce, we Francji zresztą też najbardziej znane jest Beaujolais Nouveau oraz zwykłe wina z Beaujolais, podczas gdy o wiele bogatsze i ciekawsze są właśnie crus, takie jak Julienas, Morgon, Fleurie czy Saint Amour. Są to skupione wokół siebie małe apelacje, z których każda ma w sobie coś specyficznego, a wino pochodzące z nich jest bardziej złożone od zwykłego wina z regionu Beaujolais.
Winorośle w Moulin a Vent rosną na podłożu granitowym. Między innymi dzięki temu jest to wino z Beaujolais, które może być bardzo długo przechowywane. I podobnie jak w całym regionie Beaujolais, tutaj również odbywa się tak zwana maceracja karboniczna, która polega na nieoddzielaniu owoców od szypułek. Kiście wrzuca się w całości do cuve, dzięki czemu fermentacja zachodzi wewnątrz owoców. Nadaje to winu Beaujolais charakterystyczny smak. Zwykle taka maceracja trwa krótko, gdyż wino może bardzo łatwo nabrać „zielonego posmaku” gorzkich szypułek, jednak w Château Portier może ona trwać nawet do 20 dni.
Nazwa całej apelacji pochodzi od młyna wiatrakowego, który znajduje się na posesji Denisa. „Od 150 lat młyn należy do mojej rodziny i jest symbolem tej apelacji”, opowiada właściciel Château Portier. Winnicę otrzymał w spadku i teraz przelewa swoją pasję na winorośle. Ale to również i one go fascynują, zastanawiają, inspirują. Nigdy do końca nie wie, czego może od nich oczekiwać. Bo, jak mówi, może robić wiele, lecz ostatecznie to wino decyduje same o sobie.
Mikołaj Wyrzykowski