Nie możemy się zdecydować na trasę dzisiejszego dnia. Pogoda markotna i mamy trudny wybór. Decyzja jednak zapadła, zdobywamy zamek w Niedzicy. Nigdy nie pomyślałam, ze także tego dnia spełnię swoje muzyczne marzenie zagrania na gajdach.
Tak, uwierzcie ludzie mają różne marzenia, jak na przykład by wziąć do ręki instrument ( tylko czy potrafię ?) i wydobyć z niego ten jedyny, niepowtarzalny dźwięk. Dziwne ? Jeśli lubisz muzykę i grasz, to na pewno wiesz o co chodzi.
Wysiadłszy z samochodu podążamy w kierunku zamku. Widoki iście szkockie. Mgła, pagórki, w oddali owce na pastwiskach, zamek, a właściwie dwa zamki, ( w Niedzicy i ledwie widoczny w Czorsztynie) i nagle dociera do mnie ten dźwięk…..taki żywy i bardzo realny.
To co dalej nastąpiło stało się naszym zamkiem w Niedzicy i Czorsztynie. Stanęliśmy i zaczęło…. Nauka, śpiewanie, pląsanie. …
Ale, tak się dzieje jak spotyka się pasjonata muzycznego, świetnie grającego na tym polskim instrumencie, na gajdach podhalańskich. Marcin dziękuję Ci za cierpliwość, naukę i wspólne muzykowanie. To była wielka radość dla mnie.
Na wyjazd w góry wzięliśmy z sobą psa, gitarę i harmonijkę. Niestety do Niedzicy wzięliśmy psa, a instrumenty zostały na kwaterze, a szkoda. Dalsze zwiedzanie ograniczyło się już tylko do dojścia do zamku i zawrócenia z powrotem na tamę, by tam dalej słuchać gry na gajdach.
Anna Wyrzykowska