Pomarańczowy kask na głowie i mijane prowansalskie widoki, odpoczynek. Ciepłe nagrzane słońcem powietrze i lazurowe morze. Chwile, o których marzyłam. Rybki ogrzewające się tuż pod powierzchnią przejrzystej wody w porcie i stary rybak z fajką w zębach w swojej kolorowej łódce rozgrzewający silnik.
Zatrzymuję się, aby obserwować jego nieśpieszne ruchy. Odpłynie z nabrzeża, czy tylko słucha muzyki silnika? Obok dużej zielonej donicy jednej z wielu palm rosnących tuż przy wąskim drewnianych deptaku skrył się malarz barwiący właśnie akwarelami swój wcześniej zakreślony ołówkiem świat. Kolorowe domy odbijają się w wodzie. Nigdzie nie trzeba się spieszyć. Nic nie trzeba robić. Zatrzymany czas.
Panorama znajomych szczytów w La Ciotat, gdzie nieco przydusiwszy skuter wjechaliśmy na jeden z najwyższych wzniesień, aby świętować ostatni dzień lata i jednocześnie 20 dzień naszej podróży. Zdałam sobie sprawę, że winnica, na której pracujemy również obchodzi w tym roku 20 lecie swojej winnej historii. Podobnie jak my z Wojtkiem świętujemy w tym roku swoje 20 lecie. Jutro będzie nasza kolejna zabawa. 22.09.2016 ( czwartek) Ania