Szeroką i ruchliwą ulicą wielkiego miasta idzie dwóch ludzi. Jak zawsze panuje w tym miejscu hałas i wszechogarniający miejski szum. Wtem jeden z mężczyzn zatrzymuje się i nasłuchuje. Wyraźnie ucieszony mówi do drugiego
– Słyszysz? Czy słyszysz świerszcza ?
Zatrzymują się obydwoje.
– Jakiego świerszcza? Wydaje ci się, przecież w takim hałasie nie jesteś w stanie usłyszeć nic, a co dopiero świerszcza – odpowiada na pytanie – drugi mężczyzna – patrząc przy tym z lekkim politowaniem na swojego towarzysza.
Mężczyzna słyszący świerszcza wzrusza ramionami uśmiecha się. Idą dalej. Po chwili wyciąga on z kieszeni monetę i niepostrzeżenie upuszcza ją na ziemię. Wtem jego towarzysz mówi do niego
– Słyszałeś? Słyszałeś brzęk monety? – po czym zaczyna rozglądać się by jej szukać.
Tą historią kończy się kazanie na tegorocznej pasterce. Historia o tym co nam gra w sercu, co słyszymy, dźwięczna historia.
Życzę wszystkim zaglądającym na bloga, abyście nie tracili w swoim życiu tego co najważniejsze, w okresie świątecznym.
Wznoszę toast za słyszących świerszcze.