Planując wyjazd do Budapesztu wiedziałam, że to miejsce musimy znaleźć i zobaczyć. Naturalna jaskinia znajduje się u podnóża góry, naprzeciwko hotelu Gellerta. Żeby do niej dotrzeć zeszliśmy z powrotem po schodach przy wodospadzie i chodnikiem wzdłuż ruchliwej ulicy szliśmy do skrzyżowania dróg. Wyciągnąwszy głowę do góry zobaczyłam ścięty fragment skały i metalową wielką kratę, to musi być tutaj. Ponad grotą, gdzie stoi biały kamienny krzyż, a w sąsiedztwie postać króla Stefana I Świętego.
Grotą św. Ivána w południowo-wschodnim zboczu góry Gellérta znajduje się na wysokości około 25 m nad poziomem Dunaju. Kiedyś w średniowieczu mieszkał tutaj pustelnik o imieniu Iván, który leczył ludzi wodą źródlaną, tą, która teraz zasila baseny Gellerta.
Co ciekawe na podstawie śladów skalnych stwierdzono, że pieczara była zamieszkiwana przez ludzi juz w epoce kamiennej 4000 lat temu. W jaskiniach jest stała temperatura 21 ° C latem i zimą.
Ciepło utrzymuje się dzięki gorącym źródłom przepływającym pod wzniesieniem i stale ogrzewającym masy skalne. Wzgórze Gellérta wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako część panoramy nabrzeża Dunaju. Czy można było pominąć takie miejsce?
Siedząc przed jaskinią spoglądam na żelazną kratę zabezpieczającą wejście do jaskini. Przez którą stale ktoś wchodzi i wychodzi. Nad wejściem do jaskini zawieszony jest herb zakonu paulinów.
W skalnej niszy po prawej stronie wita wchodzących do środka posąg patrona zakonu paulinów św. Pawła z Teb Pustelnika z krukiem na ramieniu. W przedsionku płonie ogień z groty Lourdes. Moje czuwanie z dwoma psami przed grotą wywołuje w wielu osobach emocje. Wchodzą uśmiechają się, wychodzą uśmiechają. Musieliśmy się znowu podzielić na grupy, żeby wejść do środka. Psy nie są moimi przewodnikami i mają zakaz wstępu do kaplicy. Za plecami mam biały posąg św. Istvan spoglądający na wchodzący do środka.
Wreszcie przyszła moja kolej. Jaskinia składa się z dwóch komór. Przedsionek, czyli dawna jaskinia św. Ivána, grota modlitewna, czyli kaplica rzymskokatolicka pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, pozostająca pod opieką ojców paulinów. Kościół Jaskinia, to sztuczna jaskinia, została założona w 1926 roku przez rozszerzanie jaskini pustelnika. Tuz obok powstał zespół klasztorny pauliński. Po konsekracji w 1926 roku, służył, jako kaplica. Sakralna Kaplica połączona jest z klasztorem Paulinów podziemnym korytarzem.
Dnia 12 maja 1934 roku wyjechał z Częstochowy pociąg ubrany w chorągiewki polskie i węgierskie, razem z paulinami polskimi i węgierskimi oraz dwie kopie Cudownego Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej, jedna znajduje się w kaplicy Skalnej, druga kaplicy klasztornej w Pécs.W latach II Wojny światowej tutaj błagali Królową Polski i Patronkę Węgier, uchodźcy polscy i internowani żołnierze Wojska Polskiego, o szczęśliwy powrót do Wolnej i Niepodległej Polski. Komuniści w roku 1951 zlikwidowali Kościół Skalny, ojcowie pozostali uwięzieni na 5-10 lat, a przełożony zakonu został skazany na śmierć. Wejście jaskini zostało zalane betonem o grubości aż 2,25 m, zaś w środku urządzono magazyny. W roku 1990, po ponad 40 latach Kościół Skalny i klasztor zostały zwrócone prawowitym właścicielom, ojcom paulinom. Zaś w wigilię Zielonych Świąt, dnia 6 czerwca 1992 roku odbyła się uroczystość poświęcenia odrestaurowanej groty.
Wielu Polaków nie uświadamia sobie faktu, że Ojcowie Paulini ( inaczej Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika) to zakon założony na Węgrzech w 1250 roku. Zaś do Polski z Węgier, sprowadził Paulinów książę Władysław Opolczyk. Paulini przybyli w 1382 r. do Częstochowy, otrzymując wzgórze jasnogórskie wraz z niewielkim kościołem pod wezwaniem Matki Bożej.
Przebywając w tym miejscu chciało się głośno mówić po polsku – jestem z Polski, to moja kaplica. Ta kaplica dokumentuje przyjaźń polsko- węgierką, ponieważ od roku 1994 jest w niej wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej podarowany zakonowi przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Węgierskiej (Lengyel-Magyar Baráti Társaság). Koło obrazu symbole Polski, Węgier, Paulinów. W jednej niszy znajduje się oblicze św. ojca Maksymiliana Kolbego zamordowanego w Oświęcimiu.