W bałkańskich rytmach

Każda podróż ma swoją ścieżkę dźwiękową: piosenki, które towarzyszą w drodze i które później, po powrocie, będą ją przypominać. Posłuchajmy więc trochę muzyki i przenieśmy się na Bałkany!

Kiedy myślimy Bałkany, myślimy: rakija, muzyka Bregovica i kino Kusturicy. Skupmy się może na tych dwóch ostatnich.

Wiosną zeszłego roku odkryłem kino Emira Kusturicy, urodzonego w Sarajewie muzyka, aktora i przede wszystkim reżysera, który między innymi dwa razy wyjechał z Cannes ze Złotą Palmą. Jego filmy można zaliczyć do realizmu magicznego: to swego rodzaju opery, zachwycające wizualnie oraz muzycznie, które są poetycką i niewiarygodną podróżą poprzez wizje artysty. Ale na tym się nie kończy, bo na Bałkanach stoły, na których możemy zatańczyć, są jak najbardziej prawdziwe!

A do tańca gra oczywiście Bregovic 🙂 To jego muzyka stanowi również ścieżkę dźwiękową filmów Kusturicy i pasuje idealnie to ich surrealnej atmosfery szaleństwa, a także lotu zakochanych par, które unoszą się w miłosnym uścisku, tak jakby uczucia mogły wyzwolić ich od wszystkich sporów, wojen i przyziemnych problemów. Bo u Kusturicy zawsze jest ktoś, kto lata… choćby miała to być ryba, jak w Arizona Dream:

Rok temu słuchałem tej piosenki na okrągło, nie wiedząc jeszcze, że później połączy się ona z wyjazdem do Chorwacji. Później dołączyła do niej „Ederlezi”, pieśń bałkańskich Cyganów na powitanie wiosny: w kamperze włączałem ją każdego ranka tuż po przebudzeniu:

To jeden z tych rodzajów muzyki, które albo płyną w naszej krwi, albo są nam zupełnie obce. Dla mnie osobiście wyrażają emocje w tak szczery, smutny i dojmująco piękny sposób, że nie potrafię się im oprzeć: to tak, jakby nie przychodziły z zewnątrz, ale już od początku żyły gdzieś w głębi mnie.

A podróż stanowi w pewien sposób ilustrację tej muzyki i tych emocji: trwa na długo przed swoim rozpoczęciem i jeszcze po zakończeniu, poprzez filmy i piosenki, bałkańskie rytmy nieustannie wracają.

I ja też wrócę. Ach, ta podróżnicza nostalgia.

PS. Jeśli chcecie poznać kino Emira Kusturicy, polecam zacząć od „Życie jest cudem”, przejść przez „Czas Cyganów”, „Arizona Dream” oraz inne, i skończyć na „Underground”. 🙂

PS. 2. Rakija też jest obecna w filmach. Słyszałem, że na Bałkanach używa się jej do wszystkiego: od mycia okien, przez medycynę i, jak widać, kino. 😀