Mama kupiła kilka płyt z francuskimi przebojami, które w domu słychać było bez przerwy, a przy odrabianiu lekcji towarzyszyła mi Dalida ze swym słynnym „Parole, parole”. W szkole uczyłem się francuskiego z jeszcze większą intensywnością (choć bez przesady, jak to z uczeniem), wiedząc, co mnie czeka.
Tata zdawał się być już od początku przygotowany i ze smakiem zajadał specjalnie przyrządzane przez mamę potrawy, takie jak Baskijski Mus Czekoladowy. Co wieczór gromadziliśmy się na kanapie wraz z psami (na podłodze) na Seans Filmowy, podczas którego śmieliśmy się na całe głosy z zakonnicy pędzącej wąskimi drogami Citroenem 2CV.
Obejrzeliśmy wszystkie części Żandarma z Saint Tropez z Louisem de Funes w roli głównej, próbując się uczyć tego pokręconego języka, jakim jest francuski. Pewnego razu siedzieliśmy również do północy, odkrywając kolejne piosenki Nino Ferrera: świetny facet, a jak śpiewa, jakie ma ruchy sceniczne, patrzcie na niego! No cóż, jeśli ktoś zaśpiewa cały Marsz Turecki, to faktycznie wszystko staje się możliwe.
Gdybyście chcieli sobie pośpiewać słowa znajdziecie na oficjalnej stronie Nino Ferrer- Musique :W.A MOZART – link do tekstu
Chyba nikt tak jak my nie czekał na wakacje.
Mikołaj Wyrzykowski
Wspomnienia francuskie 2013
Pisaliśmy już na blogu:
Mus czekoladowy – link
Saint-Tropez. Na planie filmowym – link
Do you do you do you Saint Tropez – link