Usiadłam w tylnej ławce. Właśnie rozpoczęła się Msza św. w Środę Popielcową, w jednym z kościołów w Londynie, który zapełniły dzieci ze szkoły katolickiej w bordowych sweterkach i szarych spodniach lub spódniczkach. Po bokach przysiedli nauczyciele, zaś razem ze mną z tyłu kościoła w ławkach zasiedli rodzice, z małymi dziećmi na rękach. Obok mnie przysiadła także starsza pani, odstawiając z boku drewnianej ławki swoje dwie kule.
Jest procesyjne wejście do kościoła, ekspresyjne kazanie księdza z pytaniem, na które wszyscy żywiołowo odpowiadają, najpierw dzieci, potem dorośli
– Jeśli kochasz Jezusa podnieś ręce do góry !
Sacred Heart Catholic Parish, Teddington – LINK
Podnosimy ręce uśmiechając się do siebie. Zamiast posypania głów popiołem ksiądz czyni zgromadzonym podchodzącym procesyjnie na czole znak krzyża popiołem.
Ludzie w kościele spoglądając w grube, zielone śpiewniki zaczynają śpiewać po angielsku. Zaraz przecież znam tę melodię, to przecież pieśń – „To przykazane ja dziś daję wam, byście się wzajemnie miłowali”. Zaczynam także śpiewać, ale po polsku.
Czy znacie to uczucie wspólnoty, jakie rodzi się w czasie śpiewania tej samej melodii w różnych językach?
Siedzący najbliżej mnie nasłuchują mojego polskiego śpiewania. Czuję jak wsłuchują się!
Spoglądając na siebie śpiewamy razem dalej. Coś się jednak w nas zmieniło!
Londyn, 05.03.2014